Wednesday, February 13, 2013

O małej zielonej piłce...

Z rozsnącym smutkiem i pewnym niepokojem obserwowałam narastającą agresję wśród polskich kibiców sportowych. Przyswyczajona jestem do agresji w przypadku piłki nożnej. Jednak to, że kibice tenisa, z takim brakiem krytycyzmu, na podstawie jednego doniesienia medialnego, bez materiału filmowego, uwierzą w plotki zaskoczyło mnie zupełnie.

Dlaczego tak dużo ludzi w Polsce z taką ogromną łatwością wierzy w absurdalne oskarżenia dotyczące Żydów? Dlaczego brakuje krytycznego myślenia gdy krytykuje się Izrael czy Żydów?

To niezwykłe, że sprawy w sumie rangi niewielkiej wywołują aż takie skrajne reakcje.

Trybuny trybun

Polscy kibice swoją wpmiarą zmierzyli zwoich izraelskich odpowiedników. Ktoś słusznie zauważył, że to właśnie w Polsce pojawia się ogromna ilość rasistowskich i dyskryminacyjnych haseł na stadionach. Wiele z nich obraża Żydów i Izrael. Może jeśli samemu obraża się czyjąś narodowość i religię łatwiej jest uwierzyć, że inni obrażają nas w podobny sposób?

Izraelscy kibice wyklaskiwali błędy, puszczali papierowe samoloty, a nawet wrzeszczeli "duble foult", nikt jednak z osób, które oglądały ten mecz niczego co przypominałoby nieszczęsne "katolickie s.." nie usłyszał, o dziwo brakuje też filmików z tego meczu. Nie jest jasne co dokładnie się stało. Moc słów jest wielka pewien były poseł napisał oburzony list od Ambasadora Izraela, w którym zakłada z góry, że te słowa padły. Potem w komentarzach dopisał, że Polska nie powinna pozwalać na izraelskie inwestycje... Piłka tenisowa bardzo szybko zabrnęłą w nietypowe regiony, dotknęła konfliktu na bliskim wschodzie, prześladowań Polaków przez Żydów, śmierci Jezusa, a nawet kwestii uboju religijnego. Trzeba przyznać, że Radwańskie mają mocne serwy.


Gra nie tylko na trawie

Ciekawe są zachowania samych sportowców. Skrócona do minimum konferencja prasowa, którą jednak uzupełniono wywiadem dla w niepodległej.pl

Ktoś wymyślił prawdopodobnie nieistniejące hasło, w każdym razie nikt tego nie potwierdza, że takie słowa padły.

Sportowcy, ani organizacje nie są zainteresowane by sprawę wyjaśnić, a brzydki zapach dalej unosi się w powietrzu. Piłka toczy się dalej, a my znów wędzimy się w gryzącym dymku nieprzyjaznych komentarzy, które wylewają się z internetowych dyskusji.

Żadne oskarżenie Żydów w tym kraju nie znika. Będzie kolejnym pretekstem by atakować Żydów i dowodem na okrucieństwa Państwa Izrael.

Ktoś z żydowskich internautów doszukał się w rodzinnych związków sportowców z prawicą. Czy zachowanie na konferencji prasowej, a potem wywiad dla niezależna.pl - był jakoś z tym związany? Nie chcę się nad tym zastanawiać, ale Piotr (Robert) Radwański podkreślał, że wychowuje córki w duchu prawicowości. Taka gra na korcie z własną rodziną, miejsce i czas, może oraz zbyt głośne zachowanie izraelskich kibiców stworzyło mieszankę, która w końcu znalazła swoje ujście. wystarczył komentarz, mina skrócenie konferencji prasowej i ruszyła lawina... Nie oceniam naszych tenisistów. Nie powinno się mieszać polityki historycznej i sportu. Polsko - Żydowskie relacje są niezwykle trudne i łatwo wzbudzają silne emocje. Trudno się więc dziwić jednostce poddanej tak silnym działaniom, że dając w sumie dość subtelnie ujście napięciu - zburzyła domek z kart zbudowany z pozornej obojętności miedzy naszymi społecznościami.

"Wy też nie jesteście święci"

Czytam, że Żydzi nigdy nie dostrzegają swoich win i ciągle obwiniają innych. Oczywiście, że nie jesteśmy święci. Jak jednak normalnie mówić o tym co u nas problematyczne i trudne, jeśli każda nasza krytyka narychmiast zostanie użyta jako ostateczny dowód na to, że jesteśmy źli, niegodni, okropni?

W jaki sposób można normalnie funkcjonować w rzeczywistości, w której sprawy obiektywnie nie warte uwagi rozbudzają skrajne emocje? Jak w takim klimacie rozmawiać o rzeczach ważnych i poważnych?

Dla ludzi z zewnątrz, którzy na codzień nie spotykają się z problematyką żydowską, jest to zaskakujące z jaką siłą cisza, jeden gest, jedno słowo powiedziane w złości urasta do rangi problemu narodowego.

Pierwszy artykuł o meczu Agnieszki Radwańskiej w Izraelu, który ukazał się wczoraj na niepodległa.pl został już udostępniony 4 tysiące razy. Tekst ma tytuł, który najprawdopodobniej wprowadza czytelnika w błąd. Jednak gazeta nie sprostowała go i dalej pogłębia przepaść pomiędzy zdrowym rozsądkiem, a polskim patriotyzmem, o relacjach Polsko - Żydowskich nie wspomnę.

Rozmawiałam dziś przez chwilkę z przemiłą panią z Polskiego Związku Tenisowego. Sama jest ciekawa co wydarzyło się w Izraelu. Wolałaby byśmy nie prowadzili w tej sprawie działań. Chcieliby jedno - wygrać następny mecz i zapomnieć o tym co było w Izraelu. To była bardzo przyjemna i ciepła rozmowa. To nie są źli, zaślepini ludzie, którzy dzielą świat na "my" i "oni".

Michał Sobelman attache prasowy Ambasady Izraela w Polsce powiedział mi, że jutro będzie dzwonił do Izraelskiego Związku Tenisowego. Sprawdzą informacje. "Podamy do wiadomości kiedy tylko czegoś więcej się dowiemy" - podkreślił. Na moje pytanie o stosunek do sprawy odpowiada "traktujemy to poważnie".

Myślę, że nie możemy tej sprawy zostawić. Za dużo osób zaczęło o tym mówić, na szczęście tylko w Polsce. Media izraelskie piszą o Agnieszce Radwańskiej z ogromnym szacunkiem, w opisach meczu, nie ma nic co wskazywałoby jakikolwiek cień rozgrewek innych niż sportowe. "To był świetny mecz, ktory trzymał w napięciu - wspaniałe widowisko" czytamy na portalu sportowym.

Jeśli takie lub inne obraźliwe słowa padły na pewno tenisiści powinni być przeproszeni. Jednak nic nie usprawiedliwia zjawisk o których wcześniej pisaliśmy na naszej stronie. Jedno naruszenie nie powinno usprawiedliwiać kolejnych. Jedno zło nie powinno być pretekstem, ani usprawiedliwieniem do siania nienawiści.

Sent from my iPad



2 comments:

  1. Może komuś zależy na "podgrzewaniu nastrojów"...
    Może wcale nie chodzi tu o relacje żydowsko - polskie, a o sprawy polityki międzynarodowej.

    JKT

    ReplyDelete