Tuesday, December 18, 2012

Apel do środowisk naukowych.

Żądam przedstawienia dowodów naukowych potwierdzających większe cierpienia zwierząt w czasie Szechity niż w przypadku uboju z ogłuszeniem. Środowiska sprzeciwiające się ubojowi zalewają nas agresywnymi opisami męczarni i zdjęciami. Premier Tusk był wielokrotnie wyśmiewany za to że zwrócił uwagę na to, że opinii publicznej wcale takich ostatecznych dowodów na znacznie większe okrucieństwo uboju religijnego nie przedstawiono. By podnosić aż takie larum należałoby przedstawić precyzyjne i jednoznaczne dane porównawcze i tak wykazywać o wiele większe cierpienie zwierząt w uboju religijnym. Powinny nie tylko przedstawiać założenia, ale również to jak do teorii ma się praktyka. Powinny też zawierać pełne zapisy we wszystkich rodzajach uboju z ogłuszeniem i bez od początku procesu aż do pełnej śmierci mózgowej. Takie badania powinny być uzupełniane i uwzględniać i te kwestie, które wciąż w nauce pozostają kwestią sporną lub podlegają dalszym badaniom.

Proszę opisać jak przebiega bardzo trudny do zbadania proces biochemii mózgu, na poziomie neuroprzekaźników i neurologii. Chodzi tu o fizykę, fizjologię i relacje pomiędzy niedokrwieniem, niedotlenieniem, a odczuwaniem bólu, strachu, jak również możliwych stanów świadomości i jej braku w sytuacji różnych form ogłuszania i znieczulania oraz wykazem zakazów religijnych czyli dopuszczalnością (lub brakiem) środków łagodzących cierpienie w tym procesie. Świadomość zwierzęcia nie jest konieczne w uboju religijnym chodzi przede wszystkim oto kto dokonuje uboju i za pomocą jakich narzędzi się to dzieje. Przebieg uboju w żadnym stopniu nie dąży do zadania zwierzęciu zbędnego cierpienia, jest wręcz odwrotnie. Nie wszyscy rabini wykluczają formy odwracalnego ogłuszania, czasem stosuje się dobijanie zwierząt już koszernie ubitych, tak by skrócić okres cierpienia, nawet jeśli nie mamy pewności, czy zachodzi ta okoliczność. Otwarta jest kwestia stosowania znieczulenia miejscowego.

Taka ocena wymaga nie tylko głębokiej znajomości biologii zwierząt, procesów produkcyjnych, ale również precyzyjnej i dokładnej wiedzy o tym co byłoby dopuszczalne z punktu widzenia prawa żydowskiego. Rozmów, ani prób negocjowania, w Polsce właściwie nie podjęto. W wielu krajach takie negocjacje zakończyły się powodzeniem np. w Południowej Afryce wszystkie zwierzęta ubijane koszernie dobija się po 60-ciu sekundach - nawet jeśli zwierze wydaje się być martwe.

Czyżby w Polsce nauka znów służyła demagogom i staje się narzędziem umożliwiającym bezkarną dyskryminację wyznawców Judaizmu i Islamu?

Może należałoby wpierw wyczerpać wszystkie środki, a dopiero po ich wyczerpaniu, gdyby okazało się, że wartości są nie do pogodzenia, dążyć do zakazu? Fakt, że zakazuje się uboju w innych krajach europejskich nie jest dowodem. Nastawienia ksenofobiczne istnieją w całej Europie, jest to akt legislacyjny, a nie dowód w kwestii humanitaryzmu. Może wynikać z historii i być elementem innego porządku prawnego. Należy też pamiętać, że prawa zwierząt w Polsce i innych krajach Zachodniej Europy w znacznym stopniu się różnią, na niestety niekorzyść dla nas czyli Polski.

Przede wszystkim jednak musimy pamiętać, że wyrok żadnego sądu, ani żaden wynik głosowania w parlamencie, nie jest równoznaczny ekspertyzą naukową, jest to kwestia światopoglądu, systemu wartości i ogólnej znajomości tematu. Żeby uniknąć oskarżenia o uprzedzenia na tle religijnym należałoby też zmniejszyć różnice pomiędzy wymaganiami stawianymi wobec środowisk żydowskich i muzułmańskich, a wszystkimi innymi środowiskami, które również potencjalnie mogą zadawać zwierzętom zbędne cierpienie. Dyskryminacja to również stawianie większych wymagań jednemu środowisku (dyskryminowanemu), a mniejszych innym (preferowanym). Argument, że sprawa nie dotyczy naszych środowisk bo mięso jest eksportowane jest fałszywy, ponieważ argumenty o okrucieństwie obrażają nasze uczucia religijne.
(A jeśli okaże się, ze różnice w zadawanym cierpieniu w zwykłym i religijnym uboju są znacznie mniejsze niż to co Państwo twierdzicie? Czy będziemy mieli prawo powiedzieć, że doświadczyliśmy kolejnej nagonki na Żydów mająca na celu odwrócić uwagę od własnego poczucia winy? Wrzask wokół uboju przyćmił tą całkiem niedawną ważną debatę społeczną związaną z premierą filmu Pokłosie. Szkoda wielka, bo znów polskie społeczeństwo "przegapiło" ważną debatę o sobie i zajęło się szukaniem winy u innych... To bardzo smutne, ale może całe to napięcie jest raczej masową histerię i nie koniecznie wynika ona z troski o los zwierząt, a raczej z tłumionego poczucia winy za wojenne i powojenne morderstwa na Żydach? To też wyjaśniałoby szczególnie silną nagonkę na Żydów, choć produkcja halal jest większa i niż ta koszerna. Takim osobom przypomnę, że wszyscy naukowcy zgadzają się, że palenie żywcem jest gorsze od podcięcia gardła...)
Wracając więc do głównego tematu. Przeszukałam wiele stron w Internecie, wciąż mam poczucie, że poza krzykiem i ogromnymi emocjami pada za mało argumentów naukowych. Drastyczne zdjęcia niczego nie dowodzą. Nie chodzi o to co nam się wydaje, ale to co naprawdę dzieje się w mózgu zwierząt.
Jestem bardzo wdzięczna Otwartej Rzeczpospołitejhttp://www.otwarta.org/index.php/uboj-rytualny-okazja-do-antysemickich-obelg/ za list w sprawie języka debaty związanej z ubojem. Język tej debaty jest pełen dyskryminacji i wykluczania. Wskazał na to też ważny list opublikowany w Rzeczpospolitej Prof. Selima Chazbijewicza, który jest politologiem, pisarzem i publicystą. Był imamem gminy muzułmańskiej w Gdańsku i wiceprzewodniczącym Rady Wspólnej Katolików i Muzułmanów. http://www.rp.pl/artykul/960032.html
Kiedyś doszło do sporego konfliktu z red. Cezarym Łasiczką, który w pewnym momencie zareagował stwierdzeniem, że nie lubi agresji. Jednak popiera i reklamuje forum na Facebooku, na którym obrażani, są w sposób niezwykle agresywny Muzułmanie i Żydzi - to właśnie są podwójne standardy. Na tym forum posty sprzeciwiające się zakazowi są usuwane, a oni są blokowani. Na naszych forach trwa otwarta debata. Szkoda tylko, że właśnie Żydzi i Muzułmanie przytaczają racjonalne argumenty.
Oto link, którego nie znajdziemy na stronie zwolenników mordowania zwierząt z ogłuszaniem!
http://www.viva.org.uk/campaigns/slaughter/sentencedtodeathreport.htm
Przeciwnicy uboju wieszają krwawe zdjęcia i filmy... Każda osoba, która nie była świadkiem uboju będzie tym co zobaczy poruszona - bez względu na to jaki ubój się jej przedstawi...
Na tym forum znajduje się link do bardzo ciekawego wpisu na blogu Pana Tadeusza Wypycha, który sama udostępniła, na swoim profilu. Jest to ciekawa analiza stanu prawnego jeśli chodzi o wolność religijną. Jednak rozczarowałam się ostatnim przypisem, w którym autor zakłada, że religijny i świecki czy naukowy sposób oceny co jest bólem, a co nie jest różnią się. Nie wiem na jakiej podstawie Pan Wypych wyprowadza takie wnioski, może należy do szerokiego grona religioznawców amatorów, których wyobraźnia i intuicja oraz wiedza czerpana z mediów wystarcza by autorytatywnie wypowiadać się w imieniu Rabinów i Imamów.
Historia relacji judaizmu i nauki jest długa. W Europie Żydzi doświadczyli licznych prześladowań jeszcze w XIX-tym, a nawet czasem na początku XX-go wieku nasi przodkowie musieli wybierać między wyznawaniem religii, a możliwością kariery naukowej. To oczywiście utrudniało wypracowywanie kanałów komunikacji opartych na współpracy, której warunkiem jest zaufanie, ale ich nie zamykało. Część osób miała kłopoty na uczelniach w wypadku samego posiadania żydowskiego pochodzenia. Trudno się więc dziwić, że do głębokiej wymiany intelektualnej między środowiskiem naukowym, a religijnym dochodzi stosunkowo od niedawna. Prawdą jest, że niektórzy Rabini, niektóre środowiska religije mają ograniczone zaufanie do nauki, po tym jak ta ostatnia wykorzystywana była do bezwzględnej walki z religią, a w latach 1933-56 (w czasach Nazizmu i Stalinizmu) również do walki z Judaizmem i Narodem Żydowskim. Mimo tej strasznej historii obecnie istnieje ścisła współpraca w wielu dziedzinach, w tym w kwestiach produkcji żywności i uboju religijnego. W Europie Zachodniej, ale przede wszystkim w Izraelu i USA oraz Kanadzie toczy się ożywioną i niezwykle ważna debata pomiędzy światem nauki i prawa żydowskiego i dotyczy ona takich dziedzin takich jak filozofia, antropologia, socjologia, psychologia, psychiatria, historia, krytyka biblijna i naukowe badania nad Talmudem, archeologia, językoznawsctwo, bilogia, wszystkie działy medycyny, fizyka, matematyka teoretyczna i wiele innych.
W jakich przypadkach i w jakim stopniu przyjmować argumenty naukowe i wyniki badań do debaty nad prawem żydowskim jest kwestią otwartą i wciąż dyskutowaną. Mam dostęp i jestem uczestniczką do tego typu debat. Na tym bowiem polegają między innymi studia Yeshivat Maharat w Nowym Jorku do której aktualnie uczęszczam. Czytamy i uczymy się pisać resonsa rabinackie z różnych dziedzin prawa żydowskiego, a wśród naszych studentek i wykładowców są osoby z tytułami naukowymi z takich uniwersytetów jak Jeshiva University, Hebrew University, Harward czy Columbia oraz wielu innych wybitnych uczelni.
Obecnie sposób budowania prawa żydowskiego opiera się na responsach rabinackich pisanych przez ekspertów z poszczególnych dziecin, ktorzy konsultują się z naukowcami i środowiskami bądź osobami zainteresowanymi takimi ekspertyzami. Środowiska ekologów również mają prawo zadać takie pytanie i rozesłać je do posłów (decydentów, ekspertów) z prośbą o zbadanie kwestii Caar Le Baalej Chaim - czyli zadawania zbędnego i niczym nie uzasadnionego cierpienia zwierzętom oraz procesu uboju koszernego oraz wytyczenia takich procedur uboju religijnego, które cierpienie zwierząt zmniejszałyby do minimum.
Na ciekawą kwestie zwróciła uwagę Grandin Temple, wybitna profesor z USA (nie - Żydówka) cierpiąca na autyzm, która od lat jest w elicie ekspertów zajmujących się między innymi budowaniem ubojni tak by zwierzęta jak najmniej cierpiały. Jest ona zwolenniczką Szechity, uważa, że jest to bardzo humanitarny sposób pozbawiania zwierząt życia. Znalazła ona błędy w badaniach naukowych. Otóż jej zdaniem noże w badaniach, które były używane były krótsze i mniejsze niż te używane podczas uboju Szechity, dlatego też zwierzęta umierały w mękach. Proszę sobie uświadomić głupotę, zaślepienie i okrucieństwo takich doświadczeń. Czy nie powinno się badać przebiegu uboju w warunkach normalnej "produkcji", po pierwsze by wyeliminować dodatkowe cierpienie, oraz by zbadać realny przebieg uboju, a nie taki eksperymentalny? Należałoby przy okazji upewnić się więc, że eksperymentatorzy nie udowadniają wcześniej postawionej tezy kierując się chęcią walki z religią lub innymi potrzebami, które zmniejszają lub uniemożliwiają obiektywne zbadanie poruszanej kwestii.
Nauka zby często była wykorzystywana do niewłaściwych celów i myliła sie, co wszyscy doskonale wiemy, wiedzą to też eksperci religijni.
Żądam więc potwierdzonych ekspertyz, przedstawienia nie listu z kilkoma załącznikami, ale realnych dokumentów, które produkują naukowcy - linków do artykułów naukowych i obiektywnych analiz. Nie epatujcie nas zdjęciami, które w każdej rzeźni są okropne, przestańcie używać nauki by prześladować religię. Zacznijmy rozmawiać. Żądam, aby nas wyznawców Judaizmu i Islamu traktować z godnością, szacunkiem i doceniać nasze zdolności empatii oraz analizy danych naukowych.


Z Wyrazami Szacunku,
Miriam Gonczarska

No comments:

Post a Comment