Tuesday, July 17, 2012

Austeria, JCC i Lynn

Księgarnia Austerii na ul. Józefa w Krakowie

Ostatnie kilka dni były niezwykłe. Od momentu, kiedy w niedzielę wieczorem wysiadłam z pociągu na Dworcu Głównym w Krakowie do dziś - ciągle wydarza się coś niezwykłego. Spotkany przypadkiem Południowokoreański/Polsko/Amerykański poeta z którym odkrywamy intelektualną bliskość – pomimo wszystkich możliwych różnic. Rozmawiamy o szlachectwie (tak, tak), wojnie, stracie, która dotknęła nasze rodziny, o spuściźnie, która nas buduje, ale i ogranicza, o przechodzeniu pomiędzy kulturami, Biblii, Chrześcijaństwie i Judaizmie, współczesnej literaturze hebrajskiej (nic nie dodaje), historii Korei, Japonii, Chinach, Bliskim Wschodzie, amerykańskiej poezji, Wschodnim i Zachodnim Brzegu Jordanu i Wybrzeżach Stanów Zjednoczonych, o tym, co niewiadome i tym, co prawie pewne, o skończonym i nieskończonym procesie myślenia, o przemianach mentalności, nowoczesności i powrocie do tradycji, wolej woli i determinantach, poszukiwaniu siebie i współczesnej polskiej poezji oraz Piotrze Pazińskim....  Czasem trzeba pojechać do innego miasta, zaczepić kogoś z innej cywilizacji i zapytać, co czyta. Może biała kobieta czytająca Talmud i chłopak z Dalekiego Wschodu, czytający polską poezje nigdy nie zaczęliby rozmawiać - gdyby właśnie tych książek nie czytali tuż obok siebie:).... Lynn był ważnym, ale nie jedynym punktem mojej krakowskiej przygody...


Spotkania w JCC każde niezwykłe. Dwie dwógodzinne fascynujące rozmowy - dzięki niezwykłym ludziom, którzy je współtworzą. Do tego lektura nowych publikacji Austerii - to wszystko powoduje, że Kraków wydaje mi się dziś jeszcze bardziej magiczny. Oto moja przyszłość dokładnie taka, jaką sobie wymarzyłam....

No comments:

Post a Comment